Pisanie tekstów w social media zawsze było dość specyficznym zjawiskiem. Skracanie wyrazów, używanie skrótów, slangów i oczywiście piekło dla dbających o gramatyczną formę wypowiedzi – to tylko niektóre składowe wypowiedzi Internautów. Jednak prawdziwą rewolucję wywołały #hashtagi, które w pewnym momencie opanowały każdy możliwy kanał social media. Czym jednak są? Czy odpowiednio je używamy?

Wszystko czego nie wiedzieliście o hashtagach, a chcieliście spytać

Zjawiska czy przedmioty o globalnym zasięgu, często paradoksalnie nie budzą w użytkownikach dość ważnego pytania: skąd się to wzięło? Nasuwa się odpowiedź „Wraz z powstaniem Internetu lub social media”. Etymologia hashtagów pokazuje jednak, że nie wszystko jest tak oczywiste.

Już w latach 70-tych sposób zaznaczania aspektów o najwyższym priorytecie w językach programistycznych, były zaznaczane właśnie poprzez znacznik #. Później swoje zastosowanie znalazły w programie do komunikowania IRC, gdzie określane były tematy oraz grupy. W 2007 roku Chris Messin zapytał na Twitterze jak użytkownicy zapatrują się na wprowadzenie systemu, który pozwoliłby na prostą segregację tematów, za pomocą jednego znacznika – #. Dziś dla wielu wyobrażenie sobie Twittera bez hashtagu, jest niemal niemożliwe.

Umiejętnie użyte #hashtagi przynoszą wiele pożytku

Jak korzystać z mocy hashtaga?

Dyskusja o tym czy #hashtagi są tak naprawdę potrzebne, podniosła się w czerwcu zeszłego roku, kiedy to internetowy gigant Facebook, chyba jako ostatni wprowadził możliwość wstawiania hashtagów w swoje wypowiedzi. Opinie publiczna pytała: po co? I dlaczego tak późno?

Wykorzystanie hashtagów w umiejętny sposób może przynieść wiele pożytku, przede wszystkim dla firm, które oferują unikatowe usługi lub po prostu prowadzą kampanie wizerunkowe na portalach. Użycie znacznika pozwala na przeniesienie na stronę, która traktuje tylko i wyłącznie o wybranym aspekcie. Dzięki temu dotarcie do informacji na dany temat jest proste i pozwala na stały monitoring prowadzonej dyskusji.

źródło http://www.businessinsider.com

Odpowiedź na pytanie: „Dlaczego tak późno?” jest dość kuriozalna – ponieaż lepiej późno niż wcale. A jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o… reklamodawców. Wprowadzenie znacznika hashtag sprawiło, że sposób reklamowania na Facebooku nabrał „świeżości” i nieco przewartościował dotychczasowe działania reklamowe. Dzięki temu wszyscy czują się wygranymi. A przynajmniej reklamodawcy i Facebook, bo z użytkownikami bywa różnie…

#wiem #jak #robić #internety

O mocy hashtagów można by napisać pracę naukową. Ich prawidłowe wykorzystanie pozwala na śledzenie ważnych wydarzeń lub w budowaniu przewagi politycznej (przykład #whatsRomneyhiding) oraz oczywiście tworzą wewnętrzną wyszukiwarkę, która umożliwia dostęp do interesujących danych. Prawdziwym znakiem czasów oraz popularności #, był ostatni amerykański drukowany numer Newsweeka z 2012 roku.

Te wszystkie funkcje #hashtagów są przydatne, jeśli są odpowiednio stosowane. Jednak pisanie tekstów na portalach społecznościowych, zaczyna być bardziej farsą, niż wartościowym tekstem. Coraz częściej dodawanie znaczników jest lekko mówiąc przesadzone. To zjawisko pięknie zobrazował (nawet niejednokrotnie) amerykański prezenter Jimmy Fallon, który przy pomocy Justina Timberlake’a parodiuje obecne trendy. Zobaczcie sami:

Okazuje się, że #hashtagi można używać również poza Internetem. W jaki sposób? Teksty polskich piosenek hip-hopowych zaczynają wypełniać się tymi znacznikami:

„Jestem głupiomądry, ej,

niech się mordy głowią

Bisz to najgorszy raper #oksymoron”

Bisz „ Głupiomądry”

„Ja- każdy kawałek, który nagrałem

traktuję jak skarb

I jara mnie to bardzo #Joanna D’arc”

Kleban „ Na plus feat. L.O.D, Kobik”

Polecamy do korzystania z hashtagów. #mądrze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Porozmawiajmy o Twoim projekcie w naszym biurze lub u Ciebie!