Polaku! Dlaczego nie czytasz?!

Spadek czytelnictwa chyba coraz mniej dziwi. Przyczyn braku chęci sięgnięcia po przykładowego Coelho jest wiele. Wróćmy się do czasów szkolnych, gdzie wymuszane było na nas czytanie „Krzyżaków” i „Potopu”. Z pewnością jest to literatura warta uwagi, niemniej jednak oczekiwania młodych czytelników wobec pozycji książkowych, mocno odbiegają od chęci czytania trylogii Sienkiewicza. Nie da się ukryć, że nowym modelem czytania książek jest sięganie po streszczenia, które dodatkowo posiadają szczegółowe objaśnienia. Jeden powie, że to pójście na łatwiznę drugi, że radzenie sobie w życiu. Jednak prawdą jest, że młodzi nie mają nawyku czytania książek. Niegdyś była to chyba jedyna, poza spotkaniami towarzyskimi, forma spędzania wolnego czasu. Nie było też wspomnianych streszczeń, ani komputerów. Czytanie w dzisiejszych czasach, nie jest traktowane jako forma rozrywki.

Niestety sytuacja wśród dorosłych nie wygląda lepiej. Badania pokazują, że 32 Polaków spędza średnio przed telewizorem 3 godzinny każdego dnia! Do tego dochodzi korzystanie z urządzeń, które mają stały dostęp do Internetu. Nic dziwnego, że nie starcza czasu na czytanie…

Bez obrazka się nie obejdzie

Wystarczy sięgnąć po pierwszą lepszą gazetę, by przekonać się, że nawet ona znacznie zmieniła się na przestrzeni kilkunastu lat. Fakt, że 1/3 to reklamy, to jeszcze nic. Przy każdym artykule musi się znaleźć opasłe zdjęcie czy to autora tekstu, czy obrazkowego odpowiednika treści. Co to daje? A to, że patrząc na ów obrazek oceniamy cały tekst, czytając co najwyżej wstęp. Niestety przyczyniła się do tego prasa brukowa, która bez przesady w 60 składa się z obrazków właśnie.

Dodatkowo tryb naszego codziennego dnia również uległ zmianie. Jesteśmy bombardowani taką dawką informacji, że przyswajanie nowych, w wolnych chwilach, po prostu nie jest niczym relaksującym. Oczywiście treści te, mocno się różnią. Jednak chodzi tu bardziej o wykonywanie czynności, jaką jest czytanie.

Czas przejrzeć na oczy – jesteśmy leniwi. Wolimy posłuchać audiobooka, który ostatecznie nie jest tym samym co doznania podczas czytania książki. Lepiej jest nam oglądnąć dwugodzinny film, chociaż słyszeliśmy, że książka była lepsza. Niestety nie ma na nią czasu. Niewielu z nas będzie w stanie przyswoić trzystu stronnicową pozycję w czasie, w którym można pooglądać film. W końcu sami wychowujemy dzieci na streszczeniach, dlaczego więc mamy wymagać od siebie wiele więcej?

Czytasz? Nie jesteś modny

Od dłuższego czasu media (te same, które zabierają nasz czas) zachęcają do czytania. Zaczęło się od „Poczytaj mi mamo” i sławnego „20 minut dziennie. Codziennie”. Później powstała kampania skierowana już do starszego grona odbiorców „Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka”. Została uznana za najlepszą kampanię społeczną 2012 roku.

Problem w tym, że czytanie nie jest modne. Kiedyś analfabetyzm był powszechny, a poznawanie zawartości ksiąg należało do najwyżej urodzonych. Dziś czytać umie każdy i może to właśnie ta powszechność sprawiła, że czytanie książek nie buduje żadnego prestiżu. Wbicie kolejnego levelu w grze komputerowej, nawet wśród dorosłych, jest o wiele lepiej postrzegane, niż znajomość najnowszej pozycji Twardocha.

Quo vadis czytelniku?

Nowe technologie jakimi są ebooki czy chociażby audiobooki, na pierwszy rzut oka są nadzieją, jeśli chodzi o kulturę czytania. Nic jednak bardziej mylnego. W grudniu 2013 Centrum Badań Opinii Społecznej przeprowadziło badania z których jednoznacznie wynika, że Polacy doceniają czytanie. 75 ankietowanych wskazało czytanie książek jako jedne z najbardziej wartościowych sposobów na spędzanie wolnego czasu, chociaż 31 z nich nie przeczytało na przestrzeni roku ani jednej pozycji. Jedynie 9 przeczytało ebooka, a 8 przesłuchało audiobooka. Okazało się, że najczęściej były to osoby o wyższym wykształceniu.

Skoro nawet nowe technologie nie podnoszą atrakcyjności czytania, czy za kilka lat ta czynność całkowicie zaniknie? Będziemy czytać jedynie raporty, analizy i wiadomości (z pewnością też o czytelnictwie), które w żaden sposób nie rozwiną naszej wyobraźni oraz nie uplastycznią sposobu myślenia. Nie da się ukryć, że powoli staje się to znakiem naszych czasów.

Na koniec pytanie

Może nie ma sensu zachęcać do czytania książek tych, którzy i tak ich nie czytają? Bez wątpienia jest to znak naszych czasów i tak jak taśma magnetofonowa umarła, wyparta przez nowsze nośniki, tak czytanie dłuższych tekstów nie jest już ludzkości potrzebne? My oczywiście jesteśmy innego zdania i gorąco zachęcamy do czytania. Jednak wiemy, że skoro dotrwaliście do tego akapitu, nie trzeba Was dłużej zachęcać.

Porozmawiajmy o Twoim projekcie w naszym biurze lub u Ciebie!